piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 1

Cała szkoła była prostopadłościanem z dziurą, na szkolne patio, w środku. Ściany miała zbudowane z kamienia, dach także był ciemny. Budynek miał trzy piętra plus parter. Na trzecim piętrze, nad głównym wejściem do budynku, było wielkie wypukłe okno, od gabinetu dyrektora. Dziewczyna weszła do środka, hol był bogato zdobiony. Po prawej od wejścia była portiernia, a dookoła szafki na szyfr. Podłoga była z ciemnego drewna, a ściany były wyłożone białym kamieniem. Naprzeciwko drzwi wejściowych były podwójne schody, które łączą się dopiero na pierwszym piętrze. Nad holem nie było następnych pięter, sufitem tego pomieszczenia był sufit trzeciego piętra. Między schodami były wywieszone zdjęcia wszystkich dyrektorów.  Na widok zdjęcia Tsunade uśmiechnęła się lekko. Zobaczyła jak tłum uczniów idzie do Sali gimnastycznej, więc ruszyła za nimi. Kiedy weszła do auli, szybko się po niej rozejrzała. Pomieszczenie było ogromne, nad wejściem był balkon, a na końcu scena. Światło dawały dwa wielkie, kryształowe żyrandole. Usiadła w pierwszej lepszej ławce i czekała na wystąpienie dyrektorki. W Sali panował harmider, uczniowie wołali się nawzajem i machali na przywitanie, jednak gdy na scenę weszła Tsunade w pomieszczeniu zapanował grobowa cisza.
- Witam wszystkich po wakacjach! Widzę bardzo dużo znajomych twarzy, ale widzę także te nowe. – W tym momencie wypatrzyła swoją siostrzenicę. – Nie będę wam dłużyć. Teraz idźcie do swoich klas, a wasi wychowawcy rozdadzą wam plany lekcji. – I zniknęła za kulisami, a w auli zapanował ponowny chaos. Uczniowie pchali się do wyjścia, ona spokojnie poczekała i wyszła jako ostatnia. Minęła rozpiskę w której Sali jaka klasa, bo doskonale wiedziała gdzie ma iść.
Kiedy podeszła do właściwej Sali usłyszała głośnie śmiechy i rozmowy. Rozsunęła drzwi i weszła do środka z wysoko podniesioną głową, nikt nawet nie zauważył jej obecności. Klasa miała białe ściany i ciemną podłogę. Było sześć rzędów pojedynczych ławek, w każdym rzędzie było ich po pięć. Usiadła w jedynej wolnej ławce, w ostatniej przy oknie. Nie długo potem przyszedł ich wychowawca, Kakashi Hatake. Był on mężczyzną średniego wieku, jego sterczące do góry włosy były siwe, a oczy czarne. Jego mina mówił jedno, znudzenie. Nauczyciel przeszedł przez całą klasę pod tablicę, gdzie mieściło się także biurko nauczyciela.
- Cisza dzieciaczki! – Powiedział jakby mu nie zależało, jednak w klasie zrobiło się cicho.
- Nie jesteśmy dziećmi! – Wykrzyknął blondyn, o niebieskich oczach.
- Dobrze Naruto, więc droga młodzieży. – Spojrzał na Uzumakiego. – Miło was widzieć po wakacjach i widzę także, że was skład się nie zmienił… - rozejrzał się po klasie. – A jednak! Mamy nową koleżankę, choć tutaj i się przedstaw. – Przekręciła oczami i poszła na środek klasy.
- Nazywam się Sakura Haruno. – Kiedy tylko skończyła zdanie wróciła na swoje miejsce.
- No dobrze… - zaczął ostrożnie nauczyciel. – Więc, rozdam wam plany lekcji i możecie iść. – Po czym rozdał po klasie kartki z harmonogramem zajęć i jako pierwszy wyszedł z klasy. Kiedy różowo-włosa chciała iść w ślady nauczyciela na jej drodze pojawiła się jakaś dziewczyna, miała ona długie czerwone włosy ( jedna strona wyglądała na nieuczesaną) i tego samego koloru oczy, skryte pod grubymi szkłami czarnych okularów. Jej ciuchy, aż krzyczały aby je przydłużyć, więcej odkrywały niż zakrywały. Za nią stały dwie, identyczne blondynki. Wszystkie trzy dziewczyny miały kilogram makijażu na twarzy.
- Słuchaj nowa! To ja tutaj rządzę i to ze mną konsultujesz wszystko co będziesz chciała zrobić, jasne?! Nie jesteś taka znów brzydka, więc możesz się zemną zadawać, a nawet możesz być moją przyjaciółką! – Przemówiła swoim piskliwym głosem. Sakura spojrzała na nią jak na kosmitę.
- Ty tu rządzisz? No to sory ale ja chyba wolę być rebeliantem. – Odpowiedziała ironicznie, a mina czerwono-włosej zrzedła. Gdzieś w klasie można było usłyszeć chichoty. – Po pierwsze „wasza wysokość” – dwa ostatnie słowa ociekały ironią i kpiną. – Warto byłoby się przedstawić, a po drugie nie uwłaczaj mi na czci i nie proponuj jakiegokolwiek kontaktu z tobą, oprócz relacji „chodzę z nią do klasy, ale jednak mam ją w dupie”. – Było słychać śmiechy poszczególnych osób, a twarz okularnicy przybrała kolor jej włosów.
- Moje imię to Karin, i uważaj do kogo mówisz! Bo pożałujesz!
- O, już się boję… jeszcze zagazujesz mnie swoimi perfumami. Ale serio, są lepsze niż komory gazowe Hitlera. – Teraz to cała klasa ryknęła śmiechem, z wyjątkiem trójcy i zielonookiej. Karin, cała czerwona ze złości odwróciła się na pięcie i wyszła z klasy, razem z przydupasami. Kiedy Sakura chciała wyjść z klasy, znowu ktoś jej to uniemożliwił, A mianowicie wysoki szatyn, ubrany w biały T-shirt, ciemną marynarkę i czarne dżinsy.
- Hej, piękna. Jestem Kiba, i tak właśnie patrzę, że pogoniłaś tą małpę i pomy… - nie dała mu skończyć.
- Ty jesteś głuchy czy głupi? – Przerwała mu. Popatrzył na nią zdziwiony. – Powiedziałam to już Karin, jedyna relacja jaka może nas łączyć jest „kolega, koleżanka z klasy, którą mam w dupie”. – Ominęła skołowanego chłopaka i wyszła z sali, kierując się w stronę wyjścia ze szkoły, gdzie umówiła się z bratem.
Klasa dość szybko opustoszała, a ostatnimi którzy z niej wyszli była szóstka przyjaciół.
- Macie coś nowego? – spytał Naruto, kiedy wszyscy szli w kierunku wyjścia z budynku.
- Nic, kompletnie nic! Zapadli się pod ziemię! – odpowiedziała mu długowłosa blondynka w kucyku, z niebieskimi oczami, Ino.
- U mnie także, nie ma ich na żadnej kamerze w mieście. – poparła ją Hinata, dziewczyna o długich granatowych włosach oraz białych oczach.
- Może stare kryjówki? Przecież „najciemniej pod latarnią”? – zaproponował Shikamaru. Chłopak o ciemnobrązowych włosach spiętych zawsze w kucyka, jego oczy były czarne.
- Nie, na pewno nie. Sprawdziłem wszystkie. – zaprzeczył Kiba.
-  Temari, jak broń? – odezwał się brunet, o czarnych oczach. Blondynka w czterech kucykach spojrzała na niego poważnie.
- Załatwiona, było ciężko. Ale w końcu się udało. – Uśmiechnęła się, kiedy została objęta przez swojego chłopaka, Shikamaru. – Sasuke, a co z Akatsuki?
- Nic, Itachi ma mi powiedzieć jak coś znajdą. – opowiedział karooki, kiedy otwierali drzwi wyjściowe.
Gdy byli na parkingu zobaczyli sytuację której się nie spodziewali. Otóż, zobaczyli Itachi’ego, starszej, długowłosej kopii i zarówno brata Sasuke, który rozmawiał ze swoim czerwono-włosym przyjacielem Nagato i… Sakurą! Nową dziewczyną która dzisiaj ich zbyła i upokorzyła Karin. Cała trójka o czymś rozmawiała, Nagato i Itachi gestykulowali jednak dziewczyna nadal pozostawała spokojna. Po niecałych 5 minutach kończyli gadać, a różowo-włosa wsiadła do samochodu razem z zielonookim, a czarno-włosy wsiadł do drugiego auta, i odjechali. Cała szóstka patrzyła na to ze zdziwieniem, Nagato, a Sakura wydawali się być strasznie do siebie podobni.
- Nie wydaje się wam, że ta nowa jest podobna do Nagato? – pierwsza odezwała się Ino. I teraz coś zaświtało w głowie Nary.
-  Poczekajcie, jak ma Nagato na nazwisko? – spytał się dla upewnienia.
- Haruno, a co? – spojrzał na niego Naruto.
- Wy na serio nic nie słuchacie. – mrukną podirytowany Shikamaru. – To, że Sakura też ma na nazwisko Haruno!
- Nagato ma siostrę?! Nigdy o tym nie mówił. – mruknął Kiba.
- Czy to ważne? Olała nas. – Sasuke wzruszył ramionami i ruszył w kierunku Icharaku. – Idziecie? – przystanął i obrócił się do nich. Pokiwali głowami i ruszyli w stronę, jedynej kawiarni w mieście (jak nie na świecie) gdzie podają i kawę i ramen. Cała paczka postanowiła cieszyć się ostatnim dniem wakacji.
~*~
Weszła do mieszkania, a za nią powłóczył się jej brat. Torebkę rzuciła na kanapę, a sama dotarła do komody i wyciągnęła rzeczy na zmianę, nienawidzi sukienek. Nagato już zdążył się rozgościć przy kanapie i włączył ich grata, który obecnie służy za telewizor. Weszła do łazienki. Była ona ciemnych kolorów, podłoga to były kafelki ciemno-szare, a z kolei ściany były obsadzone czarnymi płytkami. Tuz obok drzwi był prysznic, obok ubikacja , a na ścianie naprzeciwko umywalka i lustro. Wzięła szybki prysznic i ubrałam na siebie czarny T-shirt i powycierane dżinsy. Jak wyszła z łazienki, czerwono-włosy był na balkoniku i rozmawiał przez telefon. Nie chcąc mu przeszkadzać poszła do części kuchennej i zaczęła przygotowywać spaghetti, proste i tanie danie. Po pół godzinach danie było gotowe, w między czasie do mieszkania wróciła Tsunade i cała trójka zjadła razem obiad. Kiedy dochodziła godzina 16 dziewczyna zamknęła książkę i zaczęła się zbierać do pracy. Nagato już dawno pojechał do swojego mieszkania. Chłopak ma własny zespół i mieszka razem z dziewczyną w kawalerce niedaleko szkoły.
- Sakura, a tak w ogóle to jak w szkole? – spytała się ciotka którą wręcz zżerała ciekawość. – Jak nowa klasa?
- Normalna. – dziewczyna wzruszyła ramionami.
- A tak dokładniej? – wykonała zachęcający ruch rękami.
- A jak ma być? Przeżyję te trzy lata, a potem studia. – westchnęła. – to ja będę koło 20, pa! – i wyszła zostawiając swoją ciotkę samą.
- Oj, Sakura… Rin co mam robić? Pomóż mi proszę. – westchnęła i wróciła do papierkowej roboty związanej ze szkołą.
~*~
Właśnie wyszła z pracy. Jest kelnerką w Icharaku to kawiarnia, którą prowadzi rodzina dziewczyny jej brata, Ayame. Jest godzina 20:30. Był duży ruch związany z końcem wakacji. Mogła by jechać autobusem, ale chciała się przejść.
- Hej, poczekaj! – usłyszała za sobą czyjś głos, ale go zignorowała. – Hej, Sakura! – stanęła i się obróciła. Za nią stał wysoki brunet z włosami związanymi w kucyka. Chyba kojarzy go z nowej klasy. – Jestem Shikamaru, chodzimy ze sobą do klasy. – „trafiłam” przeszło jej przez myśl.
- Co chcesz? – spytała zimnym głosem.
- Tutaj jest niebezpiecznie, więc może cię odprowadzić? – zdziwił j, ale nie dała tego po sobie poznać.
- Jestem duża i nie potrzebuje niańki. Innymi słowy: spadaj. – odwróciła się i ponowiła chód. Nie słyszała kroków i co jakiś czas odwracała się by zobaczyć czy za nią nie idzie. Odetchnęła z ulgą kiedy zauważyła, że  odpuścił. Nie chciała żadnego towarzystwa. Po kolejnych 10 minutach usłyszała jakieś szelesty za sobą. Obróciła się zamaszyście i zobaczyła zarys dwóch postaci. – Kim jesteście? – w jej głosie nie było słychać nawet nutki strachu, tylko irytacje.  W tym momencie usłyszała kolejne szmery dookoła siebie, rozejrzała się dookoła. Otoczyli ją nastoletni chłopacy. Zauważyła na ich prawych ramionach przewiązane opaski ze wzorem skóry tygrysa. – Kieł – szepnęła.
- Dokładnie ślicznotko. – i chociaż nie było to pytanie dostała odpowiedź od wysokiego rudowłosego chłopaka z brązowymi oczami. Dobrze wiedziała, że to Kaito, przywódca całego gangu. – Nie wiesz, że nie powinnaś chodzić o tej porze sama? – zaśmiał się szyderczo. – Zwłaszcza kiedy chodzisz do szkoły z Uchihą.
- To wy rąbnęliście broń Hebi racja? – to było bardziej zdanie twierdzące niż pytanie.
- Dokładnie, jednak niedługo może się wydać gdzie się ukrywamy. Więc możemy ubić interes. Dobrze wiemy, że Sasuke nie pozwoli by coś się stało osobom trzecim…
- Sory, ale interesów nie będzie. – przerwała mu dziewczyna. Już nie lubiła tego gościa. – Teraz ładnie się odwrócicie i pójdziecie do domów, zanim zrobię wam krzywdę. – w odpowiedzi usłyszała tylko śmiech mężczyzn.
- Co taka laleczka może nam zrobić?!
- Czyli nie odejdziecie? – była znudzona i zmęczona.
- W twoich snach. – i ruszyli na nią. W jej oczach pojawił się niebezpieczny błysk, złowieszczy. I tylko czekała aż się zbliżą wystarczająco.
Nie była świadoma, że jest obserwowana przez zszokowanego chłopaka w kucyku...
 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Yey! Rozdział skończony! I mi się osobiście podoba ;) liczę, że wam także się spodoba. Zapraszam do komentowania i obserwowania <3
Za błędy przepraszam…

Do następnej, Alice :*

3 komentarze:

  1. Rozdział I klasa!
    Oczekuję dalszych losów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdiał !! Bez urazy ale ta opowiastka zaczyna się na lepszą od poprzedniej. Nie moge się doczekać następnego rozdziału *--*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! :)
    Zostawiłaś u mnie adres swojego bloga, więc wpadłam i pewnie zostanę na dłużej.
    Prolog - krótki, zwięzły i na temat. Zupełnie taki jaki powinien być. ^^
    Czyżbym wyczuwała nutkę gangsty? Jeżeli tak, to już kocham Twojego bloga!
    Poinformujesz mnie o nowej notce?
    Pozdrawiam, Halszka :3

    OdpowiedzUsuń