niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 2

Ze snu wyrwał go dźwięk budzika.  Wściekły rzucił urządzeniem o ścianę i dalej spał. Wczoraj do późna szukali jakiegoś śladu gangu, który ukradł im broń. „Przeklęte Kły!” przeleciało mu przez myśl. Kidy ponownie zasypiał, do jego pokoju weszła jego mama-Mikoto.  Była ona  43-letnią kobietą o czarnych włosach do łopatek i tego samego koloru oczach.
- Sasuke! Wstawaj raz, dwa!  - stanęła nad nim i zdarła z niego kołdrę.  – Cholera jasna! Wakacje się już skończyły, więc i spanie do 12! – chłopak zmęczony krzykami matki, wstał i poszedł do łazienki. Jego pokój był kwadratem, z jednym dużym oknem na ścianie naprzeciwko drzwi, jego ściany były pokryte granatową farbą, a podłoga była z ciemnego drewna.  Przy ścianie, która była na lewo od tej z drzwiami, stało dwuosobowe łóżko, z ciemno-szarą pościelą.  Naprzeciwko łóżka było biurko z laptopem, a nad nim wiszący na ścianie telewizor plazmowy.  Tuż obok była półka z książkami, a obok tej półki drzwi do ciemnej łazienki.
Po szybkim prysznicu i obmyciu twarzy z zębami wyszedł z łazienki. Jego mamy już nie było, a on sam skierował się w stronę szafy z której wyciągnął, naszykowany wcześniej, mundurek szkolny.  Ubrał na siebie białą koszulę, granatową marynarkę i jasne spodnie. Złapał czarny plecak i wyszedł z pokoju, na korytarz. Zszedł po schodach, plecak rzucił przy wejściu do przedpokoju i poszedł do jadalni, gdzie cała rodzina jadła śniadanie.
- Dobry. – mruknął wchodząc do niewielkiego pomieszczenia, którego ściany były pokryte panelami, a podłoga była pokryta białymi płytami.  Na samym środku pomieszczenia znajdował się siedmioosobowy, szklany stół, a pod nim był czerwony dywan.  Przy ścianach były różne kredensy i obrazy. – a gdzie rodzice? – spytał się swojego brata, który jako jedyny, poza nim, siedział przy stole i jadł Tosta.
-  Mamie wypadł jakiś problem w hotelu, a ojciec razem z nią pojechał już do firmy.  – odpowiedział mu Itachi, nie przerywając śniadania.
-  A tak w ogóle, to widziałem wczoraj jak gadasz z tą nową, Sakurą? -  długowłosy skamieniał i zwrócił swój wzrok na młodszego brata. – Ona jest siostrą Nagato, prawda? I tak w ogóle, to czemu nas spławiła?
-  Tak, jest siostrą Nagato, a co do tego,  że was spławiła, to ma po prostu takii charakter. Na najmniejszą sympatię trzeba sobie zapracować.  – kiedy skończył zdanie, starszy Uchiha wstał od stołu i ruszył w kierunku wyjścia z jadalni.
- Itachi, poczekaj! – młodszy go zatrzymał.  – znaleźliście może Kły?? – sam dokończył szybko Tosta i wstał.
- Nie, ale jesteśmy blisko… - nie dokończył, bo zadzwonił telefon Sasuke.  Spojrzał na wyświetlacz. Ino.
- Masz coś? – spytał na „dzień dobry”.
- Znalazłam ich! – wrzasnęła do telefonu blondynka. Uchiha cały się spiął.  Jego starszy brat bacznie go obserwował.
- Gdzie są?! Obiecuje, że jak ich dorwę to…
- No i właśnie to będzie najdziwniejsze. – przerwała mu Ino. – Że oni już są na ostrym dyżurze, no, dwóch na oiomie. – twarz Sasuke wyrażała głęboki szok. Oni ich nie mogli znaleźć, a jak znajdują to są w szpitalu.
- Dobra, dzięki. Do zobaczenia w szkole.  – i rozłączył się.
- Co się dzieje? – spytał Itachi.
- Znaleźliśmy ich. Wszyscy leżą w szpitalu. – wytłumaczył. Długowłosy otworzył szeroko oczy, po czym roześmiał się i wyszedł z jadalni. – Z czego rżysz co? – młodszy podążył za nim do przed pokoju i założył buty.
- Jak to z czego?  Szukacie ich, aby dać manto, a znajdujecie ich w szpitalu. Ktoś za was odwalił robotę. – wytłumaczył. – komiczne.  – nadal śmiejąc się pod nosem wyszedł z domu i wsiadł do samochodu, czekając na brata.  Nie musiał długo czekać,  by tuż po tym gdy zamknął drzwi wszedł przez nie Sasuke. Była 7:32, więc spokojnie zdążą.  Itachi wyjechał, i zaraz potem włączył się do ruchu. Jadąc w kierunku szkoły.
~*~
Już z początku korytarza słyszała te krzyki i śmiechy.  Westchnęła, nie była w ogóle wyspana. Nie dość, że była wkurzona przez tych facetów, to jeszcze późno wróciła do domu, i słuchała wykładu ciotki, jak to się o nią martwiła. Ziewnęła po raz setny tego dnia, i rozciągnęła się.  Weszła do Sali, a zauważyło ją tylko kilkoro uczniów siedzących przy drzwiach.  Usiadła w ławce, tej samej co wczoraj. W ławce obok, a raczej na, siedział/leżał Shikamaru. Poznała go bez problemu, jako jedyny w klasie miał kucyka. Przed nią siedział jakiś czarnowłosy chłopak, był do niej odwrócony plecami więc nie widziała twarzy.  Westchnęła i wyjęła biologię. Będzie ją miała z ciotką, od której dzisiaj rano uciekła. Równo o 8 zadzwonił dzwonek obwieszczający lekcje. Chwilę później w drzwiach pojawiła się blondynka, średniego wzrostu, z dwoma kucykami. Była ubrana w białą koszulę, zielona marynarkę i brązowe spodnie. Kobieta podeszła do biurka i usiadła za nim. 
- Wczoraj się z wami przywitałam, więc nie będę tego robić ponownie. Nie będę także powtarzać po raz setny zasad BHP które już znacie. – zaczęła mówić i już każdy wiedział, że jest nie w humorze. Różowo-włosa doskonale wiedziała co jest tego przyczyną. – Do waszej klasy doszła jedna osoba. Haruno Sakura, zapraszam na środek, zobaczymy co potrafisz z gimnazjum. – dziewczyna wzruszyła ramionami  i z ociąganiem ruszyła ku biurku nauczycielki. – Możesz szybciej? Nie mam całej lekcji. – Sakura stanęła w miejscu.
- Pani nie, ale ja owszem. – odpowiedziała spokojnie. Klasa zamarła. Nikt nie dyskutował z Tsunade. Nauczycielka zirytowała się.
- Haruno, na środek ale już! – krzyknęła, waląc pięścią w blat. Dziewczynie zaburczało w brzuchu.
- Oj, przepraszam ale głodna  jestem. – wróciła się do plecaka i wyjęła z niego marchewkę, którą zaczęła konsumować  w drodze na środek Sali.
- Ty sobie ze mnie jaja robisz?! Masz jedynkę, siadaj! – otworzyła dziennik i  zaczęła szukać  nazwiska siostrzenicy.
- Ale proszę pani ona jeszcze nie usłyszała żadnego pytania, i do tego okres ochronny.  – zszokowane spojrzenia przeniosły się na Shikamaru, który wypowiedział te słowa.  Blondynka zrobiła się czerwona na twarzy i zamknęła z rozmachem dziennik.
- Dobrze! Skoro jesteś takim rycerzem, Nara. Ty i Haruno zostajecie dwie lekcje w kozie, ty przez dwa dni, a ty – tu wskazała na chrupiącą marchewkę różowo-włosą. – do końca tygodnia! Siadaj. – Sakura odwróciła się i wróciła do swojej ławki.  – A teraz zapiszcie temat…  - Tsunade zaczęła prowadzić lekcję przypominającą informacje z gimnazjum.  
Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek, a Tsunade wyszła, w Sali zapanował harmider. Wszyscy podchodzili, odchodzili do innych ławek, do przyjaciół. Tylko zielonooka dziewczyna siedziała w swojej ławce i patrzyła za okno. Nagle do klasy wpadła dwójka chłopaków. Jeden był długowłosym blondynem z kucykiem, o niebieskich włosach, a drugi zaczesane do tyłu na żel, siwe i fioletowe oczy. Oboje byli ubrani w szkolny mundurek. Podeszli do ławki Haruno, złapali ją pod ramiona i zaczęli wyprowadzać z klasy. Wszyscy patrzyli na to z szokiem.
- Eeee... chłopaki? Co wy robicie? - spojrzała na nich zdziwiona, chociaż przeczuwała o co chodzi. 
- Po prostu chodź. - uciął Deidara, blondyn. Już wiedziała że będzie miała ochrzan. Westchnęła i dała się prowadzić przez mężczyzn. Przeszli przez korytarz i weszli do sali III klasy liceum. 
Sala prawie w ogóle nie różniła się od jej. Szczerze, jedynym czym się różniła, to uczniowie w niej przebywający. Wypatrzyła w ławce pod oknem swojego brata, który na kolanach miał szatynkę z czarnymi oczami- Ayame- jego dziewczynę. Obok nich stał Itachi i podpierał się o parapet. Na przeciwko Nagato, twarzą do niego, na ławce siedział Jahiko. Rudowłosy chłopak z błękitnymi oczami, Pomiędzy jego nogami głowę opierała Konan, jego niebiesko-włosa dziewczyna z pomarańczowymi oczami. Cała piątka spokojnie rozmawiała, ale ona widziała, że każdy jest zmartwiony i poddenerwowany. Kiedy cała trójka stanęła obok, wszyscy na nich spojrzeli. 
- Więc? Co chcieliście? - zapytała się aby przerwać ciszę. Ayame zeszła z kolan Nagato, który wstał i podszedł jak najbliżej Sakury i otaksował ją wzrokiem. I niespodziewanie zamknął ją w uścisku. 
- Nigdy więcej takich akcji! Rozumiesz?! Kiedy kogoś takiego spotkasz masz po prostu uciekać! - Dał jej pouczenie ale nadal ją do siebie tulił. Dziewczyna była zszokowana, ale nie dała tego po sobie tego poznać.Wiedziała o co mu chodzi, tylko nie wie skąd wie i dlaczego tak się troszczy... ona nie zasługuję na troskę. 
- S...skąd wiesz? - spytała się, ale głos miała zimny i nie oddała uścisku. Starszy Haruno odsunął się od niej, ale jego ręce nadal były na barkach siostry.
- Poszliśmy do nich do szpitala i kiedy się spytaliśmy kto ich tak urządził, powiedzieli, że jakaś "lalka o różowych włosach" - odpowiedział Jahiko.
- Jak to się stało? - spytał Itachi. Wzruszyła ramionami.
- Wracałam z pracy i mnie zaczepili, wiedzieli, że depczecie im po piętach, więc chcieli mieć kartę przetargową. - wytłumaczyła pokrótce, jakby było to czyś oczywistym. 
- Sakura, uważaj na siebie. Dobrze wiesz, że jesteś w niebezpieczeństwie. Że przez to że nie należysz do żadnej grupy, ale przyjaźnisz się z nami jesteś podwójnie zagrożona. - dał jej reprymendę brat. Ona tylko pokiwała głową. 
- Dobra! Nie męczmy dziewczyny tylko przejdźmy do tych weselszych wieści zanim przerwa się skończy! - wydarł się Hidan, białowłosy chłopak, który ją przytaszczył.
- Jest coś jeszcze? - uniosła brew. 
- Tak! Bardzo dobrze wiemy, że nie przepadasz za nowym otoczeniem... - zaczęła Konan.
- Więc, co przerwę możesz bez problemu do nas przychodzić! - dokończyła Ayame. 
- Tsunade postarała się o to żebyśmy mieli klasy obok siebie. - wyszczerzył się Nagato. Sakura uśmiechnęła się lekko. Tylko przy nich to robi, tylko przy nich zdarza jej się szczerze, lekko, uśmiechnąć. 
- Dziękuje za zaproszenie. Na pewno skorzystam. - w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje. - Na razie. - pożegnała się i poszła na swoje zajęcia. 
~*~
W klasie była tylko ona i Shikamaru. Tylko oni zaliczyli kozę już pierwszego dnia szkoły. Już jedną lekcje przesiedzieli, zaczęła się druga, a nauczyciel, który ich pilnuje, poszedł po kawę i dotąd nie wrócił. 
- Sakura... - zaczął Nara, ale nie dokończył.
- Nie podziękuje ci, bo nie prosiłam o pomoc. - przewała mu nawet na niego nie patrząc. 
- Nie chcę od ciebie podziękowań, tylko sam chcę podziękować. - uniosła na niego swój wzrok. - Za to, że skopałaś tyłki kłom. - doskoczyła do niego. 
- Skąd wiesz?! - spytała głosem tak zimnym, że nie jeden by się przestraszył. 
- Widziałem ciebie wczoraj, kiedy wracałaś do domu. - odpowiedział, spokojnie. 
- Śledziłeś mnie?! - spytała głosem ociekającym kpiną, a w środku gotowało się. 
- Chciałem mieć pewność, że będziesz bezpieczna...
- NIE MIAŁEŚ PRAWA!! - wrzasnęła. Nienawidziła troski o nią, a śledzenie aby dopilnować czy jest bezpieczna chyba można podpisać pod nazwą "troska". - Nigdy więcej nawet nie próbuj! - wysyczała i odeszła do swojej ławki, a on zrezygnowany do swojej. 
Żadne z nich nie zauważyło pęknięcia na szybie...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skończone! Mam nadzieję, że się podoba. Bardzo dziękuje wszystkim za komentarze, które dawały mi kopa w 4 litery xD W szkole szaleństwo i nie mam za bardzo czasu, ale niedługo są święta... więc kolejna notka powinna się pojawić średnio za tydzień ale niczego nie obiecuje <3 
Za błędy przepraszam..
... do następnej, Alice :*

5 komentarzy:

  1. Suuuperrr *--* Tak się doczekać nie mogłam , że codziennie wchodziłam i patrzyłam czy dodałaś , a dzisiaj wchodze i BAM !! Jest!! Notka zaje.ista , i więcej się powiedzieć nia da . Amen ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że blog się aż tak spodobał <3 Dziękuje za miłe słowa :3

      Usuń
  2. Błędów było kilka, ale spokojnie, tylko interpunkcyjnych. ;)
    Nie podoba mi się tylko jedna rzecz... Jak to może być takie krótkie? Ja chce więcej!
    I fabułą bardzo mi się podoba, chociaż Sakura wydaje się troszeczkę za idealna.
    Pozdrawiam i życzę weny, Halszka :3
    PS Zrób Halszce mały prezent i postaraj się uskrobać coś do 25 kwietnia, ostatniego dnia egzaminów. Może trochę się odstresuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że nie jestem aż taka analfabetką xD
      Rozdział krótki, bo nie miałam czasu :'( ale następny na pewno (przynajmniej się postaram) będzie dłuższy! Bardzo się cieszę, że podoba się fabuła <3
      I oczywiście, że się postaram na 25 kwietnia wypocić nowy rozdział <3
      Pozdrawiam, Alice :*

      Usuń
  3. rozdział pierwsza klasa :) czekam na dalsze losy Sakury :3
    życzę weny twórczej <3

    OdpowiedzUsuń