sobota, 3 maja 2014

Co do tego pod spodem

Gomen Gomen Gomen Gomen!!!!!! To był 4 rozdział, ale tylko początek ><' musiałam skopiować, a (najwidoczniej) kliknęłam przez przypadek "opublikuj" XD
Rozdział 4 nie skończony! A to możecie potraktować jako zapowiedź, czy coś w tym stylu.... błędy człowiekowi się zdarzają (mi za często) i stało się. 
Mam nadzieję, że nie zawiodłam was, a notka (ta prawidłowa) pojawi się dość niedługo, a będzie dłuższa.... mam już napisane skrawki, tylko muszę zrobić "wprowadzenia" do nich. 
Wyjeżdżam i będę bez komputera to, nie wiem co z tego wyjdzie, ale rozdział pojawi się najprawdopodobniej w niedziele lub w poniedziałek. 
NAPRAWDĘ JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM ;-; 
(będę uczciwa i zostawię ten "zwiastun" do przeczytania innym):
Wysiadła z autobusu i zmierzała w kierunku szkolnej bramy. Do lekcji miała jeszcze trochę czasu, więc nie śpieszyła się. Szła spokojnie, a wiatr rozwiewał jej rozpuszczone włosy. W bramie do szkoły zobaczyła dziewczynę z którą chodzi do klasy. Zmarszczyła brwi i chciała przejść dalej, myśląc, że czeka na tą całą paczkę.
- Hej Sakura. – odezwała się nieśmiało zza jej pleców. Odwróciła się i przeskanowała wzrokiem białooką.
- Tak?  - spytała bezuczuciowym głosem, aby za bardzo jej nie stresować, ze swoich obserwacji zauważyła, że dziewczyna jest bardzo nieśmiała.
- Cz… czy  Mo.. mogłybyśmy po… porozmawiać? – spytała spuszczając głowę. „No i pięknie przestraszyłaś” pomyślała Sakura i westchnęła.
- Teraz to robimy i sprężaj się. – powiedziała łagodnym głosem i ponagliła ruchem ręki. Hinata spuściła głowę i zaczęła bawić się palcami ze zdenerwowania.
- A.. ale n… na oso… osobności. – powiedziała cichutko. Haruno wywróciła oczami.
-Mów, nie baw się w podchody. – już była lekko zirytowana.
- A.. ale chodzi o… t… twoich… r… rodziców. – powiedziała to cichutko, jednak różowo-włosa doskonale to usłyszała. Odwróciła się zamaszyście, złapała Hyuge za nadgarstek i zaciągnęła w najbliższą ciemną uliczkę, tuż przy szkolnej bramie.
- Co o nich wiesz? – spytała zimnym jak lód głosem. Kiedy w grę wchodzili jej rodzice nie bawiła się w delikatność. Hinata patrzyła na nią przerażonymi oczami. Wiedziała, że ten temat może ją drażnić, ale nie aż tak. Kiedy Haruno zobaczyła to spojrzenie puściła jej nadgarstek, odeszła od niej i oparła się o ścianę. – więc, co wiesz? – spytała głosem wypartym z emocji, jednak po zaciśniętych w pięści dłoniach widać jak bardzo ten temat jest drażliwy.
- Wiem, co ich spotkało. – wyrzuciła na jednym wdechu. Sakura spojrzała na nią wzrokiem bez wyrazu.
- Ale ja nie wiem dlaczego mi to mówisz. – zaczęła spokojnie. – dlaczego od razu nie zniszczyć mi życia i rozpowiedzieć wszystkim, że jestem sierotą. Jeśli chciałaś mnie szantażować to muszę cię zasmucić, bo na żaden układ nie idę, a nawet nie wiem co byś ode mnie chciała. – Białooka patrzyła na nią zdziwiona.
-Nie, nic z tych rzeczy… Tylko że… - westchnęła i zebrała się w sobie. – czytałam dokładnie akta i było w nich napisane, że uratowali swoje młodsze dziecko, a zarazem jedyną córkę. – patrzyła na twarz rówieśniczki, która przez moment pokazywała ból, a potem na powrót stała się baz emocji. – Wiem co czujesz. – powiedziała cicho. –  wiem, że najprawdopodobniej obwiniasz się o ich śmierć… - Różowo-włosa posłała dziewczynie pytające spojrzenie. – Interesuję się psychologią i czytałam o przypadkach tego typu.  – wyjaśniła spokojnie. – Obiecuje, że nikt się nie dowie, tylko zjedz ze mną lunch, tylko ja i ty, spokojnie. – uśmiechnęła się pocieszająco. Sakura westchnęła, ta dziewczyna za szybko ją rozgryzła, ale co się dziwić, łatwo ja rozgryźć gdy się zna jej historie. Zdaje sobie sprawę ze swojej słabej psychiki.
- Niech ci będzie. Czekam na dachu. – wzruszyła ramionami i ruszyła w kierunku szkoły. – Na razie. – powiedziała na odchodne, nawet na nią nie patrząc.
- Na razie. – szepnęła granatowo-włsa, choć doskonale wiedziała, że różowo-włosa jej nie usłyszy.
(W okrojonej wersji) 
Całuję (zła, że dała d*py) Alice :*

2 komentarze:

  1. Dość krótkie - jak na ciebie , lub tak szybko przeczyałam x3 Ale jest jak zwykle super. Bardzo szybko napisałaś ;) tylko pozazdrościć weny :)
    Pozdrawiam i życzę duużoo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział króciutki ale zaje ciekawy :)
    wena cię nie zawiodła i życzę żeby cię nie opuściła :)

    OdpowiedzUsuń